Do Krainy Wiecznych Łowów odszedł śp. Kolega Kazimierz Łakomy
2020-11-27

Do Krainy Wiecznych Łowów odszedł śp. Kolega Kazimierz Łakomy

Wspomnienie o Kazimierzu Łakomym – myśliwym z 62 – letnim stażem, członku Koła Łowieckiego 32 „Jeleń” w Wągrowcu.


"Śmierć nie jest kresem naszego istnienia, żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia" (Albert Einstein)

W sobotę 7 listopada 2020 roku, dotarła do nas smutna wiadomość – do Krainy Wiecznych Łowów odszedł honorowy członek Koła Łowieckiego nr „32” Jeleń w Wągrowcu, emerytowany pracownik Nadleśnictwa Durowo – Kazimierz Łakomy.

Kolega Kazimierz urodził się 20 lutego 1939 roku w Wolsztynie. W tym czasie jego ojciec był leśniczym leśnictwa Święte Jezioro w Nadleśnictwie Mochy, gdzie rodzina spędziła kolejne lata. Na początku lat 50 – tych XX wieku rodzina Łakomych przeniosła się do Wągrowca, ponieważ ojciec Kolegi Kazimierza – Józef, objął stanowisko Dyrektora Rejonu Lasów Państwowych. W Wągrowcu Kolega Kazimierz ukończył szkołę podstawową oraz Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Wielkopolskich. Biorąc pod uwagę, że dorastał w otoczeniu leśników i myśliwych - zarówno jego ojciec jak i dziadek wykonywali ten zawód i realizowali pasję łowiecką – naturalną wydaje się podjęta przez niego decyzja o rozpoczęciu studiów leśnych na Wydziale Leśnym Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu, które ukończył w roku 1962.

Całe swoje życie zawodowe i prywatne związał z lasem. Po skończeniu studiów podjął pracę w Nadleśnictwie Durowo. Przez zdecydowaną większość swojej kariery zawodowej piastował funkcje kierownicze i nadzorcze w strukturach Lasów Państwowych, za co 6 czerwca 2003 Kazimierz Łakomy został odznaczony przez Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile najwyższym odznaczeniem jakim honoruje się leśników, w uznaniu ich szczególnych zasług dla leśnictwa – Kordelasem Leśnika Polskiego.

Czas prywatny poświęcił pasji łowieckiej, którą realizował będąc członkiem Koła Łowieckiego nr 32 „Jeleń” w Wągrowcu. Tutejsze łowiska pokochał tak bardzo, że odrzucał kilkukrotne propozycje awansu na stanowisko nadleśniczego, które wymagałyby zmiany miejsca zamieszkania. Przez wszystkie lata łowieckiej przygody Kolega Kazimierz był aktywnym członkiem jednego koła łowieckiego. Ogromną wagę przykładał do przestrzegania etyki łowieckiej. Był nestorem naszego koła, jednym z nielicznych żyjących, którzy znali i polowali z członkami założycielami. Wspomniany wcześniej Jego ojciec – Józef, był pierwszym prezesem KŁ 32 „Jeleń” w Wągrowcu.

Ukończywszy 19 lat wstąpił do PZŁ i już po dwóch latach w 1960 r. nabył uprawnienia selekcjonerskie. Jego działalność łowiecka była bardzo intensywna. Nie tylko spędzał dużo czasu w łowisku, lecz zasiadał również w różnych strukturach KŁ i PZŁ: w latach 1963 – 1972 pełnił funkcję sekretarza koła, a od roku 1986 przez 20 lat był przewodniczącym komisji rewizyjnej tego koła. Nie obca była mu również działalność w innych strukturach PZŁ: w latach 1976 – 1981 był członkiem Wojewódzkiej Rady Łowieckiej w Pile, w latach 1976 – 1981 członkiem komisji egzaminacyjnej przy WRŁ w Pile, od 1976 roku zasiadał w komisji wyceny trofeów najpierw przy w WRŁ w Pile, a potem przy Nadleśnictwie Durowo, aż do roku 2005. W latach 1981-1986 powierzono mu sprawowanie z ramienia WRŁ w Pile opieki na kołami łowieckimi „Zając” Wapno i „Darz Bór” Gołańcz.

 

Śp. Kazimierz Łakomy  - „człowiek lasu”, leśnik i myśliwy w trzecim pokoleniu, ojciec leśnika - myśliwego, pszczelarz. Do ostatnich dni nieprzerwanie odwiedzał knieję, siadał na ambonie jeszcze podczas tegorocznego rykowiska. Łowisko znał jak mało kto. Pełniąc powierzone mu funkcje kierował się etyką, rozwagą, rozsądkiem i koleżeństwem, co nie przeszkadzało mu w rzetelnym wykonywaniu powierzonych obowiązków. Poproszony chętnie dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem szczególnie z młodymi adeptami łowiectwa. Skrupulatnie dokumentował swoja pasję. W prowadzonych przez 62 lata dziennikach zanotował każdą pozyskaną sztukę zwierzyny. Dziś, z notatek tych wiemy, że pierwszą pozyskaną zwierzyną była kaczka strzelona 2.08.1958 r. Swoją ostatnią notatkę sporządził 20.10.2020 r. dokumentując pozyskanie sarny kozy. Pierwszego dzika upolował 11.10.1958, pierwszego rogacza strzelił 2.08.1960, a pierwszego byka 29.09.1965.  300 dzika pozyskał  2.11.1992 r. Przez te wszystkie lata  dzięki szczodrości Św. Huberta Kolega Kazimierz pozyskał:  89 jeleni (w tym 20 byków), 613 saren (w tym 167 kozłów), 369 dzików. Polował praktycznie na wszystkie gatunki zwierzyny drobnej. Najbardziej imponująco przedstawiają się następujące ilości: kaczki 1237 szt., zające – 740 szt., piżmaki – 471 szt. i lisy – 413 szt. Wydawać by się mogło to dużo, jednak przez pryzmat 62 lat, wyłania się obraz myśliwego skupionego nie na ilości pozyskanej zwierzyny, ale przede wszystkim nastawionego na czerpanie radości z przebywania w łowisku. Upatrzywszy ciekawego rogacza, na jego pozyskanie, potrafił przeznaczyć wiele wyjść. Należy podkreślić, że czasy najintensywniejszych Jego  łowów, przypadają na lata mniejszych niż obecne stanów zwierzyny grubej. Dbałość o pozyskane trofea była przykładem dla społeczności myśliwych. Każde trofeum, niezależnie od wartości, znalazło swoje miejsce na ścianie jego pokoju łowieckiego. Niestety tylko dwukrotnie Św. Hubert obdarzył go trofeum medalowym – parostkami rogacza i orężem dzika. Obydwa wyceniono na brązowy medal.

W uznaniu za wkład pracy i zaangażowanie w działalność łowiecką Kolega Kazimierz został odznaczony: medalem za zasługi w rozwoju wielkopolskiego łowiectwa (1974), medalami zasługi łowieckiej: brązowym (1978), srebrnym (1986) i złotym (1992), medalem za zasługi w rozwoju pilskiego łowiectwa (1992) . W 2008 roku wręczona została mu odznaka 50 lat członkostwa w PZŁ. Zwieńczeniem działań Kolegi Kazimierza było uhonorowanie go w dniu 20.12.2010 Złomem - najwyższym odznaczeniem łowieckim. W 2017 roku przy okazji 65 – lecia naszego koła przyznana została mu godność honorowego członka.

 

Darz Bór Kolego Kazimierzu – niech Ci Knieja szumi i Św. Hubert darzy w niebiańskich łowiskach.

 

Portret: Zbigniew Smykowski